Moi mili przybywam do was dzisiaj z opinią palety cieni Anastasia Beverly Hills Modern Renaissance. Jak się u mnie sprawdziła? Czy jest faktycznie dobra tak jak wszyscy mówią? Jeśli chcecie się przekonać to zapraszam do zapoznania się z posteM! :)
Swoją paletę zamówiłam na stronie internetowej http://looktop.pl/ bardzo polecam wam tę stronę, ponieważ moja przesyłka dotarła do mnie w bardzo szybkim czasie. Za paletę zapłaciłam 269 zł + przesyłka, razem to wyszło ok 280 zł. Tak wiem, napiszecie mi, że oszalałam, że za jedną paletę tyle zapłaciłam. Ale wiecie co? Nie żałuję! To była moja jedna z lepszych inwestycji. Paleta przyszła do mnie zapakowana w tekturowe pudełkO i była owinięta folią bąbelkową. Byłam bardzo podekscytowana przed otwarciem. Paleta ma swoje oryginalne pudełko które wygląda właśnie tak:
↓
Na tylnej stronie opakowania jak widać na zdjęciu poniżej, możemy zobaczyć zawartość palety, czyli 14 cieni do powiek i pędzelek. Na opakowaniu jest także przedstawiony skład palety, kod seryjny potwierdzający oryginalność, gdzie została wyprodukowana itp.
Po wyjęciu palety z pudełka mamy w ręku piękne różowe welurowe opakowanie, a w nim cienie i pędzelek. Paleta jest przyjemna w dotyku, jeszcze nigdy takiej nie widziałam. Niestety ogromnym minusem jest welur, który strasznie się brudzi. Nie mniej jednak robi ona wrażenie i sprawia, że paleta wydaje się bardziej luksusowa. Ogólnie wykonana jest z bardzo dobrego materiału nic się nie rozpada, zamyka się na magnes dzięki czemu mamy pewność, że się nie otworzy w najmniej oczekiwanym momencie. Jak dla mnie rewelacja!
Tak jak wcześniej wspomniałam paleta składa się z 14 cudownie na pigmentowanych cieni, każdy z nich ma wagę ok 0,5 g. W palecie znajdują się jasne kolory, wpadające w pomarańczowe tony, czerwone i jest jeden ciepły ciemny brąz. Kolory nazywają się w rzędzie od góry od lewej strony: Tempera, Golden Ochre, Vermeer, Buon Fresco, Antique Bronze, Love Letter, Cyprus Umber; od dołu od lewej strony: Raw Sienna, Burnt Orange deep orange, Primavera, Red Ochre, Venetian Red, Warm Taupe, Realgar. Paleta zawiera cienie zarówno matowe, satynowe, jak i perłowe. Poniżej zdjęcie które przedstawia kolory cieni.
Pigmentacja cieni jest na tyle dobra, że wystarczy raz umoczyć pędzel w cieniu i już można nakładać kolor na powiekę. Efekty są rewelacyjne. Lepszej palety nie widziałam. Podczas nakładania cieni na powiekę nie zauważyłam, żeby się osypywały. Jakiś czas temu oglądałam filmik na YouTubie na temat tej palety i pewna znana vlogerka powiedziała, że tą paletą nie da się wykonać pełnego makijażu, ponieważ nie ma koloru przejściowego, neutralnego, który mógłby być nałożony na całą powiekę. Hmm... No niestety, ale nie zgodzę się z tą Panią, ponieważ da się wykonać pełen makijaż oczy tą paletą, a już niedługo dam wam na to dowód. Zrobię takowy makijaż i wam tutaj wrzucę.
Podsumowując, moim skromny zdaniem ta paleta jest warta swojej ceny. Opakowanie wykonane jest bardzo solidnie i z wysokiej jakości materiałów, ten welur, który stwarza, że paleta jest unikalna i nie do podrobienia, oraz te cudownie napigmentowane cienie! Ja się zakochałam !!!
Kochani dajcie znać czy macie też tą paletę i jak wam się sprawdza. Z przyjemnością poznam waszą opinię na temat tych cieni.
Zapraszam także do obserwowania mnie, na blogu będzie pojawiać się dosyć sporo postó, więc będziecie mieli co czytać.
Buziaki! XOXO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz